Spotkanie DKK dnia 25.07.2013

„Szopkę” jeden z krytyków porównał do „Gnoju”, bo również syn głównej bohaterki jest bardzo utalentowanym młodym człowiekiem, ale również leniwym – rzucił studia, a potem stoczył się- rozwiedziony, żona wyłamała się z „układu”, nie chciała być podporządkowaną w toksycznym związku. Jej mąż Maciuś był alkoholikiem żerującym na matce bezwarunkowo w nim zakochanej. Kochała syna głupią, ślepą miłością.

Świat bohaterów – brat Maciuś i jego młodsza siostra Wandzia gnębiona przez brata, ojciec pantoflarz a matka zakochana ślepą i głupią miłością w synu (chciała mu zrekompensować to, że nie miał ojca, tylko ojczyma).

Czytelnicy zauważyli, że bohaterka powieści jest osobą o złych cechach, jest ośmieszona jako dewotka ciągle chodząca do kościoła , ale nie żyjąca z zasadami chrześcijańskimi, co ostatnio często pojawia się w współczesnej prozie.

Zwrócono uwagę na dynamiczny opis akcji, krótkie zdania narracji, dużo neologizmów i ciekawa stylizacja. Autorka traktuje wyrażenie „jezusmaria”, jako zawołania, przerywnik, przecinek. Nie traktuje religii z należytym szacunkiem. Autorka dobrze żongluje słowami.

Autorka jest nauczycielką w szkole podstawowej – jedna z uczestniczek wyraziła wątpliwości, czy pisząca tego typu książki osoba powinna uczyć dzieci. Kreuje głównego bohatera jako „produkt” złego wychowania.

Końcówka książki jest mało optymistyczna. Wandzia jest osobą ze złamaną psychiką. Jedna z osób stwierdziła, że nie chce więcej czytać tak „dołującej” literatury (zła, chora rodzina). Ta książka pokazuje, że polska rodzina ewaluuje w złym kierunku.

Skip to content