Spotkanie DKK dnia 12.09.2013

Violetta Villas(Czesława Gospodarek) była Wielkim talentem wokalnym,ale dziwnym człowiekiem. Była inna, odstawała od szarej rzeczywistości PRL-u.Żyła jak chciała , ale nie była szczęśliwa.Była mitomanką, zmyślała historie o swoim życiu.Wcześnie wyszła za mąż i urodziła syna, ale pozostawiła ich dla kariery.Nie miała instynktu macierzyńskiego, była niestabilna emocjonalnie.Jej drugi mąż Ted Kowalczyk był amerykańskim biznesmanem, właścicielem restauracji. Chciał żeby tam występowała, a ona myślała ,że on jest milionerem.Rozminęli się w oczekiwaniach i to małżeństwo trwało bardzo krótko.
Zwierzęta kochała bardziej niż ludzi. W nielegalnym schronisku miała psy,koty i kozy.Do domu nikogo nie wpuszczała, bo śmierdziało kocimi odchodami.Z powodu tych zwierząt,musiała sprzedać dom w Magdalence i przeprowadzić się do rodzinnego Lewina.Tam też miała schronisko,ale współpraca z miejscowymi władzami nie układała się.To schronisko zostało zlikwidowane kiedy V.V.przebywała na leczeniu w szpitalu psychiatrycznym. Na scenie nosiła długie rękawiczki żeby zakryć zniszczone ręce.

Kochała też swoją publiczność, ale kompletnie się z nią nie liczyła. Na koncertach kazała czekać na siebie nieraz kilka godzin lub wcale się nie pojawiała.Akompaniatorzy też mieli z nią wiele kłopotów, bo zmieniała w czasie śpiewania tonację.Nie doceniała ludzi, którzy nią się opiekowali i pomagali jej.Pod koniec życia schorowana dała się omotać opiekunce,która ją okradała.Wpadła też w dewocję na zmianę to modliła się ,a zaraz przeklinała.Mówiła: najważniejszy jest Bóg potem przyroda i zwierzęta. Violetta Villas zmarła w osamotnieniu 5.12.2011 r.

Skip to content