DKK zaprasza gorąco na spotkanie 26 czerwca 2014 o godz.18. Rozmawiać będziemy na temat książki Alice Munro „Drogie życie”. To zbiór czternastu krótkich opowiadań. Akcja każdego z nich koncentruje się wokół jednego wydarzenia, przeżycia, zjawiska, które w znaczący sposób wpływa na losy bohaterów, zwracając ich na inne tory, prowadząc do przewartościowania pojęć i zasad, zmuszając do podjęcia ważnych decyzji, lub też kształtując osobowość, zarówno w sensie pozytywnym, jak i negatywnym. Postaci stworzone przez Munro są skomplikowane, niejednoznaczne, nierzadko zagubione; kobiety wiedzą, czego chcą, lecz często boją się wyciągnąć po to rękę, a mężczyźni nie spełniają pokładanych w nich nadziei, zawodzą i nie ofiarowują poczucia bezpieczeństwa. Tak właśnie jawią się bohaterowie opowiadania Żwir – poszukująca wrażeń mężatka i aktor-amator, których nieodpowiedzialność prowadzi do tragedii. Tacy są Jasper i Dawn z Domowego zacisza – despota i zahukana gospodyni domowa, która jeden jedyny raz zbiera się na odwagę i postępuje wbrew woli małżonka. Tacy są również Belle i Jackson z Pociągu, dwoje życiowych rozbitków, w młodości boleśnie doświadczonych przez los i na różny sposób radzących sobie z przykrymi wspomnieniami.
Kobiety wykreowane przez Munro często szukają własnej tożsamości i sposobu na spełnienie swoich ambicji poprzez wchodzenie w rozmaite relacje, budzenie uśpionych pokładów emocji, bodźcowanie zmysłów. Gretę w Dotrzeć do Japonii, mimo iż pozornie szczęśliwą w małżeństwie, ogarnia prawdziwa obsesja na punkcie zdrady; Lea z Wyjechać z Maverly odcina się od swojej rodziny i obowiązujących w niej surowych zasad, wychodzi pochopnie za mąż, a później rzuca się w objęcia coraz to nowych mężczyzn; tytułowa bohaterka opowiadania Corrie zaś latami spłaca szantażystkę, byle tylko utrzymać przy sobie kochanka, który najprawdopodobniej nie jest szczery i prowadzi wyrafinowaną grę. Mężczyźni natomiast bywają u Munro słabi, zimni, nieokrzesani, despotyczni, zakompleksieni, sprytni lub niezdecydowani.
Niezdecydowany i zimny jest między innymi doktor Fox w Amundsen. To moje ulubione opowiadanie z całego zbioru, głównie ze względu na wyrazistych, po mistrzowsku nakreślonych bohaterów – wspomnianego, rozchwianego emocjonalnie Foxa oraz naiwną nauczycielkę Vivian. I jeszcze coś mnie w tym tekście zachwyciło. Po pierwsze przepyszna metonimia, którą autorka raczy nas w najbardziej dramatycznym momencie – zamiast bolesnej i pełnej przykrych słów rozmowy, którą kobieta i mężczyzna przeprowadzają w zaparkowanym przed sklepem samochodzie, otrzymujemy opis witryny rzeczonego sklepu i wszystkiego, co znajduje się wokół. Vivian widzi zatem drewniany dom pomalowany na żółto, ciężarówkę, mężczyznę ubranego w kombinezon… W międzyczasie docierają do niej słowa doktora Foxa, które na zawsze odmienią jej życie. I my o tym wiemy. Wiemy, że w aucie rozgrywa się właśnie dramat, ale z zapartym tchem czytamy o żółtym domu, czytamy o sklepie, czytamy o kombinezonie. Akcja zwalnia, zawieszenie doprowadza niemal do szaleństwa. Tak może pisać tylko mistrzyni. Poza tym na sam koniec, po pozornie spokojnym opisie sytuacji, pada puenta, która wbija w fotel i każe zinterpretować całą opowieść od nowa. Niby zero akcji, a serce wali od pierwszej do ostatniej linijki. Czapki z głów!